KLIENT INTERNETOWY; Odważnie iść do supermarketu z kapitanem Kirkiem
PRZEZ TYGODNIE unikałem korzystania z nowego sklepu spożywczego online Priceline, ponieważ byłem pewien, że go znienawidzę.
Odłóżmy na chwilę na bok reputację Priceline w branży biletów lotniczych imienia i nazwiska (zbyt wiele przesiadek, szalone godziny odlotów) i irytujące reklamy telewizyjne nowego serwisu spożywczego z udziałem aktora „Star Trek” Williama Shatnera (jako jeśli kapitan Kirk kiedykolwiek postawił stopę w Waldbaum's, znacznie mniej wiedział, jak zachować niski profil z dodatkowymi przedmiotami w kolejce ekspresowej). Co ważniejsze, internetowy serwis spożywczy Priceline, zwany Priceline WebHouse Club, zmusiłby mnie do skonfrontowania się z jednym z najgorszych tygodniowych horrorów życia – zakupami spożywczymi – nie raz, ale dwa razy.
Oto jak by to działało: zanim jeszcze poszedłem do supermarketu (gdzie, wiesz, musiałbym prowadzić wózek z jednym przekrzywionym kołem przez szybki tor wystaw zbożowych, stać w kolejce na zawsze i -- odkąd mieszkam w Nowym Jorku okolicy - czekam na przywilej pakowania własnego jedzenia), musiałbym siedzieć przy komputerze i wybierać każdy przedmiot, który chciałem na stronie, która oferuje tysiące przedmiotów, od jabłek po torebki Ziploc. Dla każdego przedmiotu określiłbym ilość, co najmniej dwie marki, które byłbym skłonny zaakceptować, oraz obniżoną cenę, którą uważałem za rozsądną.
Następnie wpisywałbym numer karty kredytowej i musiałbym zgodzić się zapłacić za produkty spełniające moje kryteria, zanim oprogramowanie usługi negocjowałoby z oprogramowaniem producenta i wypluwało listę rzeczy, które faktycznie kupiłem.
Następnie wydrukowałbym listę (och, czy zapomniałem powiedzieć, że potrzebujesz drukarki?) i zaniosę ją do jednego z setek uczestniczących sklepów w 12 głównych sieciach w rejonie Nowego Jorku. Tam musiałbym wybrać odpowiednie rozmiary i marki. (Usługa jest również dostępna w Filadelfii i właśnie rozpoczęła się w Waszyngtonie i Baltimore; następny będzie Boston.) Firma twierdzi, że 10 000 osób korzysta z linii Price każdego dnia w rejonie Nowego Jorku.
Więc... nadal jesteś ze mną? -- przy kasie musiałbym oddzielić pozycje z Priceline od wszystkiego innego i otrzymać je za pomocą specjalnej karty debetowej, po którą musiałem odesłać (dotarcie zajęło kilka dni). Po 90 dniach Priceline pobierałby ode mnie 3 USD miesięcznie w miesiącach, w których korzystałem z usługi. O tak – i tak musiałbym wszystko spakować.
Wszystko to sprawiło, że chciało mi się krzyczeć. Ale w zeszłym tygodniu w końcu schrzaniłem dość odwagi (pomogł gin z tonikiem), aby wejść na www.Webhouse .priceline.com. I wiesz co? Kocham to. W rzeczywistości mogło to być moje najlepsze doświadczenie z zakupów online.
Usługa spożywcza Priceline jest przeciwieństwem większości internetowych konceptów, które w abstrakcji brzmią naprawdę fajnie, ale nie są w stanie wykonać. W przypadku Priceline największą przeszkodą było przyjęcie koncepcji wywołującej ból głowy. Potem usługa spisała się pięknie.
Należy jednak pamiętać, że w idei zakupów spożywczych Priceline, podobnie jak w przypadku biletów lotniczych Priceline, nie chodzi o wygodę. Chodzi o zaoszczędzenie dużej ilości pieniędzy. Według firmy, średni koszyk zakupów Priceline wynosi 32 USD, 12,75 USD mniej niż te same produkty kosztowałyby w innym przypadku.
Zdecydowałem się na kilka przedmiotów do uruchomienia próbnego. Weźmy na przykład pieluchy. Zgodziłam się kupić paczkę (zawierającą od 36 do 56 pieluszek, w zależności od rozmiaru) i przyjąć albo Pampersy albo Huggies. Witryna podała, że typowy przedział cenowy to 11,99 do 13,79 USD (zwykle płacę 13,49 USD), a następnie zasugerował, aby podać niższą cenę. Wymieniono pięć niższych kwot, od 6,45 USD do 10,67 USD, lub mogłem wpisać inną kwotę. Im wyżej poszedłem, tym większa szansa, że dostanę przedmiot. Wybrałem najniższą określoną kwotę, 6,45 USD, cenę, która byłaby subsydiowana ze składu kuponów o nazwie dolary WebHouse, które otrzymałem za bycie pierwszym klientem.
Po wybraniu pieluch i ośmiu innych przedmiotów kliknąłem przycisk Kup. Witryna szybko ogłosiła, że kupiłem wszystkie dziewięć pozycji za 40,76 USD, które natychmiast obciążyły moją kartę American Express. Ale kiedy wydrukowałem listę, spanikowałem. Właśnie zapłaciłem za te rzeczy, ale co, jeśli sklep nie miał ich na stanie?
Zadzwoniłem więc pod bezpłatny numer obsługi klienta tej witryny i doznałem szoku. W mniej niż 30 sekund osoba posiadająca wiedzę, która podała mi swoje pełne imię i nazwisko, odpowiedziała na moje pytania w spokojny i szczery sposób. W rzeczywistości była pierwszą od tygodni przedstawicielką obsługi klienta online, z którą rozmawiałem – eee, rozmawiałem – od tygodni, której głos nie brzmiał tak podejrzanie, jak pracownik administracji Nixona próbujący wyjaśnić skasowane taśmy. Mogę użyć mojej opłaconej z góry listy zakupów, aby odebrać z niej dowolny przedmiot przez maksymalnie 90 dni. Następnie Priceline automatycznie dokona zwrotu pieniędzy.
Ale to nie było konieczne. Mój lokalny sklep miał każdy przedmiot. A przyjazna kasjerka tak dobrze znała procedurę – powiedziała, że dzwoniła co najmniej na jedną wyprzedaż w Priceline dziennie i sama planowała zarejestrować się na stronie – że przypomniała mi, że PIN karty debetowej to 5555. Zaoszczędziłem prawie 35 USD za dziewięć pozycji, płacąc 40,76 USD zamiast 75 USD, które w przeciwnym razie pobrałby sklep.
Czy to mnie uszczęśliwiło, jak ci ludzie w reklamach Priceline? Nie, wprawiło mnie to w paranoję. Czy byłem patsy w konfiguracji ze starego odcinka „Mission Impossible”? Teraz, kiedy o tym pomyślałem, ten urzędnik wyglądał podejrzanie jak Peter Graves w peruce. Zadzwoniłem więc do założyciela Price line, Jaya Walkera.
„Kto finansuje to coś?” – zapytałem. To pytanie, które zawsze zadajemy w moim domu, kiedy nie jesteśmy do końca pewni, co się dzieje.
'Producenci', powiedział pan Walker. „I zrobią to w nieskończoność”. Sklepy spożywcze obsługują sprzedaż Priceline tak, jakby kupujący mieli kupony – zakupy są dotowane przez producentów lub samą Priceline.
Powód, jak powiedział pan Walker, jest taki: Zgadzając się na więcej niż jedną markę, kupujący Priceline wykazuje zmienną naturę. „Producenci woleliby oczywiście nie udzielać ci rabatu, ale jeśli udowodnisz, że chcesz zmienić markę, są gotowi zapłacić, aby cię zatrzymać” – powiedział pan Walker.
Jeśli chodzi o moje zdobycie wszystkich dziewięciu przedmiotów, było to niezwykłe. Powiedział, że kupujący, którzy chcą dziewięć rzeczy, zwykle mogą dostać tylko pięć lub siedem. „Ale dla klienta po raz pierwszy, nasze oprogramowanie pochyla się do tyłu” – powiedział. „Więc jeśli cena, którą jesteś w stanie zapłacić, jest o 10 centów niższa od tego, co producent jest gotów zaakceptować, po raz pierwszy pozwolimy ci ją mieć”.
Aby sprawdzić, czy uda mi się powtórzyć mój sukces, nie będąc klientem po raz pierwszy, w poniedziałek wypróbowałem dziewięć innych produktów. Znowu mam wszystkie dziewięć. Zapłaciłem 16,12 USD, oszczędzając 10,28 USD.
Kilka wskazówek, jeśli planujesz wypróbować Priceline: Nie kupuj przedmiotu, jeśli nie możesz zaakceptować marki, której zwykle nie wybierasz. Na przykład bałbym się grać w rosyjską ruletkę z tuńczykiem w puszkach, bojąc się, że skończę z rybami, które mają kawałki przerażającego ciemnego mięsa i te małe kości. Ale jeśli chodzi o pieluchy, wezmę albo Pampersy, albo Huggies. A jeśli mogę je dostać za pół ceny, nie obchodzi mnie, że Priceline zbiera informacje o tym, co kupuję, lub że Priceline udostępnia je producentom lub sponsorom. W rzeczywistości, aby zapewnić ciągłość dostaw bardzo tanich pieluch, zaliczyłem czterech przyjaciół. Podałem ich adresy e-mail Priceline w zamian za dodatkowe 10 dolarów WebHouse. Możesz zdobyć więcej dolarów WebHouse, wypełniając ankiety marketingowe w witrynie Priceline.
Jeśli więcej niż jeden producent zaakceptuje oferowaną przez Ciebie cenę za produkt, zostaniesz losowo dopasowany do jednego z nich. Później jest bardziej prawdopodobne, że zostaniesz dopasowany do tej samej marki, ponieważ poprzedni zakup wskazuje, że Ci się podoba.
Jak na razie nie mam żadnych skarg do Priceline. Nawet problem Williama Shatnera został rozwiązany. „Przenieśliśmy się do referencji pokazujących prawdziwych ludzi” – powiedział pan Walker. „Ale przeprowadziliśmy badania konsumenckie i zdziwiłbyś się, jak wysoka była wiarygodność Williama Shatnera”.
'Jako kupiec spożywczy?' Zapytałem.
'Nie', powiedział pan Walker. „Był kapitanem Kirkiem. Pamiętać?''